Spór zagorzałych fundamentalistów z zagorzałymi technikami twa już wiele lat:). Cześć osób pogodziła się z faktem, że tych drugich nie da się nauczyć i przekonać do swojej racji. Należy jednak wspomnieć, że istnieje grupa inwestorów z powodzeniem wykorzystująca część narzędzi do techniki oraz fundamentów.

Jak to jest na prawdę? Na której metodzie warto się skupić? Które elementy z analizy technicznej oraz fundamentalnej wykorzystywać, a których lepiej unikać?

Poukładajmy to co wiemy.

Definicji znowu będziemy unikać, bo w dzisiejszych czasach takie informacje są dostępne w ułamek sekundy. Weźmy przykład akcji, ponieważ najłatwiej jest wyobrazić sobie to co teraz będzie. Zwłaszcza dla osób początkujących.

Analiza fundamentalna. Sprawa jest prosta im lepiej prosperuje firma tym więcej są warte jej akcje. To nie podlega dyskusji, ale… No właśnie, przecież gdyby tak było to sprawa byłaby niezwykle prosta i każdy mógłby sporo zarabiać.  A właściwie wszystko wskazuje na to, że jest dokładnie na odwrót, ponieważ wycena akcji bardzo rzadko wskazuje ceny,  które odzwierciedlają wartość spółki. Prawie zawsze ceny akcji na giełdach są niższe bądź wyższe od wartości księgowej spółki. Kolejna rzecz. Jak określić wartość spółki? Jak ją wycenić? Korzystając z jednej metody wyjdzie inny wynik niż z drugiej. Jak wycenić pomysł? Jak wycenić wartość ludzi pracujących w danej firmie? Mało osób sobie zdaje sprawę z tego, że jest to dosyć uznaniowa sprawa.

Analiza techniczna. Tutaj to już na pierwszy rzut oka nie ma różnicy w prognozowaniu zmiany ceny między wykorzystaniem wskaźników, średnich kroczących, formacji cenowych i innych elementów AT od np. wpływu faz księżyca na rynki finansowe:). Wszystkie wskaźniki to tylko jakaś formuła matematyczna, która jest zależna od zmiany wartości ceny w przeszłości. Takie podejście to czyste prawdopodobieństwo oraz statystyka.

Nie mam nic przeciwko takim metodom, bo wiem, że bardzo duże znaczenie w inwestowaniu ma właśnie wykorzystanie statystyk. Już teraz bardzo duża część kapitału na rynku jest inwestowana właśnie przez programy komputerowe.

Jak nie Analiza Fundamentalna, i nie Analiza Techniczna to co takiego?

TRZEBA WYKORZYSTYWAC PRAWA RZĄDZĄCE NA RYNKU.

O tym już wkrótce:)


    1 Response to "Analiza Techniczna czy Fundamentalna"

    • Roman

      To na pewno prawo popytu i podaży. Jestem teraz bardziej mądrzejszy po lekcjach z twojego kursu.
      Moim zdaniem te prawa też mają swoje źródło. Jakieś czynniki muszą napędzać nastrój, że część chce kupować a część sprzedawać dane aktywa i na odwrót.
      Dla mnie AT to technika operacyjna a nawet taktyczna. Zawsze kojarzyło mi się to z umiejętnością wykorzystywania praw żywiołów np. morskich dla surfingu. I niezależnie czy to są przypływy lub odpływy oceaniczne specjaliści umieją utrzymywać się na powierzchni wody. Ale …………. , te fale coś musi napędzać. Albo ich w ogóle nie ma.
      Dla mnie to cykle gospodarcze które były, są i będą jak cztery pory roku – oczywiście z różną amplitudą i okresem.
      Są chyba potrzebne rządzącym dla wyrównania różnego deficytów finansowych.
      Wcześniej nie miałem o tym zielonego pojęcia.

Leave a Reply

Your email address will not be published.